KIDS
nóż oswaja gardło
powolnym ruchem
rękę ciągle mniej kontroluje
wychodząc na ulicę
tracisz pewność
że jeszcze wrócisz do niej
choć znakomicie znasz drogę
a ona czeka
czeka zbyt długo wychodzi
ścina kilka słoneczników rosnących
pod płotem ekskluzywnego hotelu
pijani biznesmeni zapraszają tu
trzeźwe panie nieciężkich obyczajów
które najpierw zbliżą do siebie
by uczestniczyć w widowisku pod tytułem
NIGDY NIE POŁAPIESZ SIĘ
CHOĆBYŚ MYŚLAŁ TYSIĄC LAT
CZY MÓJ ORGAZM JEST PRAWDZIWY
CZY TEŻ NIE JEST TAK
a tymczasem...
żony oczekują w willach z kominkami w rogu pokoju trzaskającymi
przemieszczając się w paputkach góralskich po dywanach puchowych
od jednego plastikowego okna do drugiego parząc dziesiątą
herbatę przeplataną pięcioma kawami
układając dzieci do snu
na różowej poduszeczce
dziewczynkę trzymającą w rączce
różową laleczkę
na niebieskiej chłopczyka
trzymającego w rączce najnowszy
zabawkowy model uzi
wychodząc z pokoiku mamusia
dostaje serię w plecy
odwraca głowę uśmiecha się
- och ty mój mały mężczyzno. śpij już.
śpij syneczku. jutro postrzelasz do woli.
- rozpierdolę siostrze łeb wiesz mamo?
- synku. tak się nie mówi.
- gówno wiesz ździro. zamknij ten słodki ryj kurwo.
JESTEM MADA FAKA KING!
wychodząc na ulicę
tracisz pewność
że jeszcze wrócisz do niej
IX ‘96
z tomiku "33 wiersze"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze mile widziane.