poniedziałek, 11 października 2010

BAJECZKA

BAJECZKA

Ona i on.

Punki z
rodowodem.
Wystawionym
przez
ichni
Związek.

Stoją
na balkonie,
gdzie hodują
ziółka. On lubi psy. Ona
psów nie znosi. Nie
mają psa. Bo kłaczy.

Żyją z dilowania. I,
wszyscy ich znajomi
też żyją. Jutro
przyjedzie hurtownik
z Torunia. Stoją,
i wypatrują.

Hurtownik ma
na imię Jacek.
Fajny to jest
gość. Ma synka
niewiele młodszego
od siebie. Ale starszego
od ich córeczki. I oni
przy wizytach,
bawią się wspólnie. A ten
mały, to jest straszny
rojber. Biega i skacze. Szturcha
wszystkie sprzęty. Czasami
trzeba huknąć, by się
gówniarz uspokoił. I
nie tłukł Marysi. Ale nie ma
używania paska, czy pydy. Bo to
świadomi rodzice. Nie chcą
spaczyć dziecku osobowości.

VII `97

z tomiku "33 wiersze"

2 komentarze:

Komentarze mile widziane.