środa, 12 stycznia 2011

Dziś.

Dziś.

widzę, co się wydarzyło,
że to było wielkie, i małe,

że to nic nie znaczyło, i wszystko,

wszystko zmieniło, i nic nie wywołało,

że ten krzyk, to naprawdę była cisza, i sssyk
w tej ciszy głośny, wężowy,

że ja chciałem tak bardzo,
że aż nie mogłem,

że tak mocno musiałem,
że nie mogłem nie chcieć,

i po co?

te dni zalęknione, poległe

ten ból rozrywający
ostrą rysą tnąc świadomość

wycie, agonia

ta obsesja...

dla tej garści wierszy?
---------------------------
no chyba że...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mile widziane.