piątek, 29 kwietnia 2011

xxx

xxx

stara miłość oddala cię od siebie
takiego, jakim byłeś wtedy
i stajesz przed tym,
że tak, jak nie ma już tej miłości
tak nie ma ciebie
i zostajesz już zawsze sam
równając do najwyższej nuty

xxx

xxx

życie odbierane jako byt ku śmierci
spazmatyczne poszukiwanie porozumienia
z drugim człowiekiem, które jest nierealne
ale coś zmusza do poszukiwań
czego nie da się wytłumaczyć
biologicznym instynktem

jaka śmierć jest lepsza? nagła,
czy ta rozciągnięta, jak tortura

miłość rozjaśnia to konanie
jest, jak blask w ciemności, jak latarnia
jest pochodnią, która wygaśnie
a konanie jeszcze bardziej dojmujące
rozświetlone i na widoku

będzie to już zawsze świeciło
i nie licz, że kiedykolwiek zgaśnie
będziesz konał oświetlony
pochodnią, z której kapie krew

xxx

xxx

najtrudniejsze do przeskoczenia
są te zdarzenia, które są miarą innych

już zawsze będziesz równał do nich wszystko!
najstraszniej, jeśli to będzie tylko ulotne nienazwane wspomnienie

nic mniejszego nie da ci już pełni

lepiej być pustym w środku

środa, 27 kwietnia 2011

Demonstrancja...

xxx

demonstracja instynktu życia
tkwi w czynnościach fizjologicznych
a w szczególności w seksie
w obozie koncentracyjnym
robić seks w otoczeniu śmierci
to spotkanie z tą demonstrancją

nie uciekniesz przed sobą
hedonizm jest bezużyteczny
ważne są pachnące włosy
na drodze wdychanego powietrza
migotanie w partykularzu
wznoszenie się do uniwersalizmu

wrażenie wiersza jest gdy liście i cząstki
zdają się wrzeć na włóknach połączeń
gdy sensualnie zbliżasz się do motywów życia
usłyszeć można co szepce między słowami
iskrząc się zagęszcza przestrzeń
naszyjniki na szyjach smukłych kobiet
powrozy wokół karków i na pyskach koni

gęsta semantyka lirycznych żywiołów
w małomówności ukryta
w nie chodzeniu nigdzie
w wyciąganym na światło obrazie
czegoś wystawionego przed uwagę
na niepokojącą od archetypów pojedyńczość

rozkładanie puzzelków z wrażeń
wrażenia są jak obietnica poskładania
wszystkiego w niepodzielną całość
ani fizyka ani matematyka
nie znajdą wzoru na poetykę
liryzm oddycha samoistnie chłodno patrząc

środa, 13 kwietnia 2011

Coś z dziecka...

xxx

Coś z dziecka
spontaniczność reakcji
wstydliwa, nie na miejscu
ukrywana
za brutalnością, cynizmem, nihilizmem
ale nieszczelnie
gra wolnych skojarzeń
splecionych irracjonalną
logiką somnambulika

Zapis dźwięków
jakie wydaje poeta, gdy go spotyka

Kontrasty
sielanka ukazana w czasach pogardy
odarty z okrycia seksualizm
wśród popiołów cmentarnych łąk
można udać się do wyjścia
ale trzeba je wybrać
albo doczuć się
trupiego piękna w profanum
rozłożonych nóg
chłodno patrząc

Czycz

Czycz

Chcę wyrazić chcę się zbliżyć
dokąd tylko można
zbliżyć się
wyraźniej zobaczyć

/Czycz/

W poezji polskiej, angielskiej, niemieckiej, amerykańskiej,
rosyjskiej i francuskiej

Jak długi i szeroki
jak świat stary
poeci chcą wyrazić
chcą się zbliżyć
dokąd tylko można
wyraźniej zobaczyć

W poezji polskiej, niemieckiej, angielskiej, amerykańskiej,
rosyjskiej, francuskiej, w starogreckiej i w ameryce południowej.

Co chcą wyrazić, do czego się zbliżyć, cóż wyraźniej zobaczyć?

dokąd tylko można
dokąd tylko można

Czycz 17 sztuk

Czytając poetów przeklętych

Rozpoczynam publikację mojego najnowszego, dotąd niewydanego tomiku poetyckiego zatytułowanego: Czytając poetów przeklętych. Byłby to w zasadzie czwarty w kolejności pisania. Jednak tomik Zeszyty, który poprzedza ten, postanowiłem pominąć na razie, gdyż przestał mi się póki co podobać. Ostatnio z Ranocą zaczęliśmy też wykorzystywać wiersze z tego tomiku do nowych kawałków. Poezja, którą napisałem do tej książeczki powstała na przestrzeni bodaj półtora miesiąca pewnego lata jakieś cztery lata temu. (potem sprawdzę dokładniej kiedy)

Cóż, sądzę, że jest to najbardziej dojrzała poezja jaką napisałem, dość odmienna od moich wcześniejszych rzeczy. Potem już w zasadzie nic nie napisałem wierszem i jakoś nawet nie mam większego ciśnienia, by jeszcze jakieś wiersze pisać.

Tyle tytułem krótkiego wstępu. Zapraszam do lektury wierszy...