HARD CORE
gdy przestajesz mieć, gdy tracisz wszystko.
gdy wszelkie zdobywanie, posiadanie
odkładasz,
na bliżej nieokreślone potem...
gdy nie masz już nic,
co można by z bólem utracić,
co w niewysłowionym cierpieniu
mogłoby zostać ci odebrane.
co mógłbyś odczuć, jakby
odrywano gwałtem z ciebie
kawał mięsa z twego ciała...
kiedy nic już nie chcesz,
bo wszystko ci zabrano.
i nic już nie chcesz,
bo nie lubisz już mieć...
wtedy przestajesz się bać,
i nie jesteś już w nic uwikłany...
i wiedz, że oto właśnie,
osiągnąłeś właściwy stan psychiczny,
to o to zawsze chodziło, żeby tak mieć...
i uświadamiasz sobie jasno, że
cię nie zabiją, chyba, że sam zechcesz...
Świetne, ładnie mi się komponuję z "Ciszą" Ranocy. Jedyne dwa wersy, które mi nie pasują to:
OdpowiedzUsuń"i wiedz, że oto właśnie,
osiągnąłeś właściwy stan psychiczny,"
Zbyt dosadne, i niejako powieleniem jest kolejny wers, który w mojej opinii byłby wystarczający.
ale to ofcoz Twój wiersz, a moja tylko opinia:). Pozdrawiam serdecznie.