poniedziałek, 8 listopada 2010

Zegar...

2.
Zegar mi tyka i tyka, tyk, tyk.
Papieros mi się pali w palcach.

To nie jest noc, to jest już dzień.
Ołówek szura po papierze, trzeba już naostrzyć.

Wyostrzyć widzenie, słyszenie i czucie, powonienie.
Ja nie wiem czym się to skończy?

Czy rzeczy są po to, aby się począć i kończyć?
Same pytania, pytać jak najwięcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mile widziane.