Instrukcja obsługi do tego bloga...
Na tym blogu opublikowane są w całości, z zachowaniem wszystkich szczegółów kompozycji pierwotnie zamierzonej do wydań papierowych - trzy pełnometrażowe tomiki poetyckie mojego autorstwa. Tylko pierwsza książeczka ukazała się drukiem, dwie pozostałe to w zasadzie premiera...
33 wiersze - tomik ten ukazał się w 2002 roku nakładem wydawnictwa Kartki z Białegostoku w serii pod redakcją Bogdana Dudko. Jego pełny tytuł brzmi:
33 wiersze, 10 fotografii - książeczka bowiem była ilustrowana czarnobiałymi fotografiami Rafała Budzbona, co ma zresztą również miejsce na tym blogu. Ciekawostką dotyczącą wierszy z tomiku jest niewątpliwie fakt, iż zanim zdecydowałem się posłać tę książeczkę do wydawnictwa konsultowałem się w sprawie tych wierszy z pewnym znanym poetą - za moment zdradzę kto to taki... Pierwszy raz o tym mówię, ale niestety jakoś umknęło to dotąd mojej uwadze, że warto się tym pochwalić dla dobra wierszy. Swego czasu dostałem nawet lekką reprymendę od wydawcy, gdy dowiedział się o tym fakcie już po ukazaniu się książki. A zatem znanym poetą, który nieco mi pomógł z tym tomikiem, czyniąc mi zaszczyt kosmetyczną redakcją - był Bohdan Zadura. Dzięki... Ponadto podziękowania specjalne należą się Annie Tarczyńskiej, właścicielce znanej bydgoskiej Księgarni Taniej Książki przy ul. Jezuickiej oraz jej ówczesnemu mężowi Markowi Tarczyńskiemu za sporą kwotę pieniędzy, bez których tomik ten by się nie ukazał.
Ranoc - gotowy od lat tomik, który był już w kilku wydawnictwach, ale jakoś nigdzie się nie ukazał. Teraz można przeczytać go na tym blogu i nigdzie indziej. Tytuł tomiku jest ewidentnym nawiązaniem do mojego psychopoetyckiego zespołu Ranoc, a niektóre z wierszy stały się piosenkami.
Czytając poetów przeklętych... - książeczka, która też była gotowa już pewien dłuższy czas. Też była w kilku miejscach, nawet wzbudziła zainteresowanie w dwóch pewnych bardzo nobliwych wydawnictwach, jednak bez efektu finalnego. Teraz można ją przeczytać tutaj i nigdzie więcej... Dodam, że z wierszy z tego tomiku jestem jak dotąd najbardziej zadowolony.
--
Cóż... Gdyby ktoś miał ochotę przeczytać te wiersze tak, jak sobie to ułożyłem dla wydań papierowych, musiałby cofnąć się do pierwszego postu, by zacząć od
33 wierszy. Krótko mówiąc czytając ten blog od pierwszego postu do ostatniego w tym miejscu, czytelnik będzie miał możliwość wgryzienia się w tę ponad setkę wierszy po kolei, tak samo jak w papierowej książce. Taki sposób przeczytania polecam szczególnie, tym bardziej, że włożyłem sporo w kompozycję tych zbiorków, dzieląc je nawet na podrozdziały, które zdarza się mają nawet własne poetyckie tytuły. Podskórnie zresztą liczę po cichutku, że znajdzie się chociaż jeden taki czytelnik tutaj, w internecie, który zechce zadać sobie trud i będzie miał też taką pasję i ochotę, by przez to przebrnąć w całości... Zapraszam do lektury...
Krzysztof Lutowski